|
psy:koty:gryzonie:konie:ryby:terrarystyka:SB-dla zarejestrowanych! Zwierzęta; forum o zwierzętach !Zapraszamy do rejestracji
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
KaŚka
Moderator
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olesno
|
Wysłany: Czw 12:20, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
Tak Sweety ma rozpuszczalne. Ściągac więc nie będziemy. Jutro jedziemy do kontroli.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
dominia16
Kotek
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 989
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Czw 20:41, 17 Kwi 2008 Temat postu: |
|
|
KaŚka napisał: | Tak Sweety ma rozpuszczalne. Ściągac więc nie będziemy. Jutro jedziemy do kontroli. |
No to ja za ta kontrole trzymam mocno kciuki..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaŚka
Moderator
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olesno
|
Wysłany: Pon 13:17, 17 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Dawno mnie tutaj nie było. I wiecie co? Doszłam do wniosku, że większość z nas opisuje swoje pociechy dopiero wtedy kiedy naprawdę stało się coś ważnego w ich życiu, a może trzeba by było to zmienić?
Bo u Nas naprawdę wydarzyło się coś baaaaaardzo ważnego. Wklejam z wieluńskiego forum;
Kasia i Sweety napisał: | Trzeba przyznac, że nasze życie od pewnego czasu się zmieniło. A wszystko dzięki malutkiemu pieskowi. Nie miałam pojęcia, że takie maleństwo wniesie do naszego domu tyle radości i szczęścia.
A wszystko zaczęło się 30 maja br. Kiedy - jak zwykle - pojechałam w kolejne odwiedziny do "moich" wieluniaków. :happy Rozpakowaliśmy prezenty dla psiaków, a potem oczywiście poszliśmy z wizytą do ogonów. I kiedy weszłam, odrazu zobaczyłam jak malutka (najmniejsza chyba) psina podeszła do mnie nie pewnie i spojrzała na mnie swoimi brązowymi ślepkami. Jednak długo ta chwila nie trwała, bo inne wieluniaki rzuciły się na mnie z radością i zainteresowaniem. A gdy już się trochę uspokoiło i przestałam byc ich głównych zainteresowaniem (po jakiś 15 minutach), mogłam wreszcie spokojnie podejśc do tej małej suni. Wyraźnie była zachwycona, że ktoś zwrócił wkońcu na nią uwagę. A gdy ją wypieściłam, wzięłam na ręce, zrobiłam sobie z nią zdjęcie, to już mnie nie chciała opuścic na krok. Fotografowałam i bawiłam się z innymi mordkami, a psina dzielnie towarzyszyła mojej nogi. A kiedy nadszedł czas odjazdu, nie potrafiłam się z nią pożegnac, a ona ze mną rozstac. I po rozmowie z P. Krysią i po telefonie do mamy oraz babci, doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie dla nas obu, jak psine zabiorę... do Olesna.
No i stało się. Całą drogę przespała spokojnie, a gdy już dotarłyśmy na podwórko, obwąchała je po malutku i ostrożnie, a później od razu zaczęła garnąc się do moich braci. Psina, taka malutka i kochana została nazwana Isia, aby łatwo też zapamiętac
Sweety na początku była zszokowana tą całą sytuacją i warczała na Iśkię, jednak gdy daliśmy jej trochę czasu i zrozumiała, że jest nadal tak samo kochana jak dawniej, sama postanowiła zaprzyjaźnic się z nowym czworonogiem, chociaż muszę przyznac, że to Isia "wyciągnęła" pierwsza łapę na zgodę. A teraz, po miesiącu spędzonym razem są nierozłączne. Wszytsko robią razem. Gdzie Isia tam i Sweety. Sweetula na początku oprowadzała swoją kumpelę po podwórku i pokazywała różne ciekawe miejsca do kopania
Jednak czasem jeszcze Isia ucieka. Tak strasznie uwielbia dzieci i tak bardzo pragnie miec z nimi kontakt, że jak wyjechaliśmy nad morze, jakieś 3 - 4 razy uciekła za innymi dziecmi. A jaka dzisiaj była radośc jak wróciliśmy! Sweety chodzi za mną krok w krok, a Isia nie chce zostawic samych, moich braci.
Isia miała byc u nas tymczasowo, na okres wakacji. No ale,... wszytsko wskazuję na to, że zostaje... na stałe. Za bardzo się do niej przywiązaliśmy aby ją teraz tak o, oddać. (...)
|
Wszyscy zadawali mi pytania typu:
Justyna napisał: | Kasiu czyżby Sweety miała by przestać być "jedynaczką"? |
albo
Anna napisał: | szok... Pokaż sunię...to tymczas czy stały domek ? |
No tak, Sweety już nie jest moją jedynaczką. Jednak fakt się nie zmienia, że kocham ją miłością wyjątkową, najbardziej
I tak to mniej więcej wyglądało. Isia trafiła do nas w trochę dziwny sposób. Miała być tymczasem..., jednak nikt jej nie pokochał.
Chociaż już w drugi nasz wspólny dzień, mama znalazła dla niej dom - z pozoru super, ale po szczegółowych konsultacjach i rozmowach w przyszłymi właścicielami doszłam do wniosku, że to by był ostatni dom, gdzie Isia by zamieszkała .
Tak więc - jest u nas. Mieszka razem ze Sweety na dworze (zwarzając na zachowanie i nieakceptacje zwierząt w domu moich rodziców). Ale latem miała wstęp do domu, teraz nadal ma, jeśli nikogo w domu poza mną nie ma .
Iśka miała zostać wysteryzilowana...
Jednak...
Zdarzył się wypadek, jest w ciąży
Poród jeszcze ma być w tym tygodniu. Szczeniaków - nie mniej niż trzy.
Wiem, że tak nie wolno! Zdaję sobie z tego sprawę. Nie mam dla siebie wytłumaczenia. Codziennie wmawiam potencjalnym opiekunom aby sterylizowali swoje zwierzaki, a tu taka gafa
A więc, szukamy domów - odpowiedzialnych i kochających właścicieli.
A teraz kilka zdjęć:
Kasia i Sweety napisał: | (...)
w czasie podróży...
[link widoczny dla zalogowanych]
U mnie w pokoju...
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
i już na podwórku...
[link widoczny dla zalogowanych]
nie ma to jak słodki buziak na powitanie...
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaŚka
Moderator
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olesno
|
Wysłany: Pią 11:09, 28 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Taaaaa, Isia w ciąży Kiedy to było?.
Obecnie Iśka czuje się dobrze. Nauczyła się już wołać kiedy chce wyjść na dwór - co wcześniej - było nie do wyuczenia
A wszystko zaczęło się tak:
W poprzedni piątek pojechałam z Iśką na USG. Zobaczyłam ich główki, łapki, serduszka, które tak cudownie biły . I nagle chciało mi się beczeć, szczerze mówiąc mało brakowało.
Cztery pieski - usłyszałam.
Że co, aż cztery?! Isia napewno da sobie radę?
Wetka zaproponowała mi eutanazję maluchów.
No jasne, nigdy w życiu ich nie uśpię! (nawet nie wiecie jakie to było dla mnie szokujące).
Dzień później, czyli w sobotę odbył się (prawie) całodniowy poród.
Najpierw pojawił się jeden..., a później pojechałam po moją wetkę, aby nam pomogła. (Wiem, wiem, panika mnie przerosła )
Poród zakończył się po południu. Musieliśmy przenieść Isiulę i jej pociechami w cieplejsze miejsce, bo na dworze zimno, poza tym śnieg
Warczała strasznie, tata musiał ją wyciągać z budy w rękawicach. Ale nie można się jej dziwić, przecież wszystko miała jeszcze obolałe, ponadto broniła swoich dzieci. Cały proces przenoszenia trwał 1,5 godziny.
A gdy już Isia była w bezpiecznym miejscu, ja zaczęłam wyjmować szczeniaki.
Jeden, dwa, trzy..., cztery...
Pięć, sześć, siedem!
Siedem szczeniąt! w takiej małej suni?
Aktualnie psiaki dziś kończą tydzień. Wszystkie żyją. Żadnego nie oddałam do uśpienia. Wczoraj kupiłam butelkę i dzisiaj rozpoczynam karmienie jednego z nich, bo jest najsłabszy i najmniejszy.
Wczoraj rozmawiałam z trochę (dużo) bardziej doświadczonym weterynarzem i otrzymałam naprawdę super wiadomości.
A więc trochę mi ulżyło...
Ale szukamy domów! Domów odpowiedzialnych, przyjaznych małym kundelkom. Wszystkie są urocze, śliczne..., narazie jeszcze charakterów nie znam, ale chyba odziedziczą je po mamusi
W drugi dzień wyglądały tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
a w piąty tak:
[link widoczny dla zalogowanych]
Widzicie tą dumę w oku Isi?
Więcej zdjęć wkleję w późniejszym czasie, ponieważ Iśka nieco nieciekawie patrzy na aparat.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez KaŚka dnia Pią 11:12, 28 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia
Moderator
Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 1966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Klukówek City
|
Wysłany: Śro 16:14, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Hehe, Isia sprawiła Ci niespodziankę Rzeczywiście, taka malutka a aż tyle szczeniaczków urodziła? Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć dobre domki dla nich, ja niestety nie mogę Ci pomóc, mogę Ci tylko tego życzyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
KaŚka
Moderator
Dołączył: 18 Sty 2008
Posty: 974
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olesno
|
Wysłany: Śro 18:08, 03 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No tak. Siedem to wcale nie maŁO.
Rozmawiałam w poniedziałek z kierowniczką wieluńskiego schroniska, w którym jestem wolontariuszką. Powiedziała, że się popyta czy ktoś by nie chciał... pieska do domu. Zobaczymy jak to będzie za jakiś czas. A jak narazie - maluchy czują się dobrze, jeszcze nie widzą, ale rosną jak na drożdżach. Dzisiaj mają 12 dni.Szybko ten czas leci, prawda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Sylwia
Moderator
Dołączył: 17 Kwi 2007
Posty: 1966
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Klukówek City
|
Wysłany: Pią 12:22, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
No, ale najważniejsze że psiaczki są zdrowe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
dominia16
Kotek
Dołączył: 01 Lut 2008
Posty: 989
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Olsztyn
|
Wysłany: Śro 16:50, 11 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Te maluttkie prześliczne..
Ale te duże też piękne..
Haha
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001 - 2005 phpBB Group
Theme ACID v. 2.0.20 par HEDONISM
|